Siedziałem wciśnięty w kąt. Wciąż w głowie huczały mi słowa, które wypowiedziałem do mnie Lily. Nie chciałem się z nią kłócić. Żałowałem tego co się stało. Próbowałem porozmawiać jakoś z dziewczyną, ale ona mnie olewała. Nie potrafiłem uwierzyć, że z nami koniec.
Usłyszałem nagle odgłos kroków. Mięśnie mi się napięły gdy ujrzałem Drewa. Chłopak uśmiechał się do mnie. Podszedł do krat i oparł się o nie, pochylając do przodu.
-Szczerze to spodziewałem się zastać was bliżej siebie.- Powiedział przyjaźnie. Lily podniosła się energicznie i podbiegła do chłopaka. Nim zdążył się odsunąć chwyciła go za szyję.
-Wypuść mnie!- Krzyknęła.- To go tu chciałeś!
Serce mnie zabolało gdy Lily to powiedziała.
-Uwaga, bo Ci uwierzę.- Odparł Drew. Cofnął się energicznie do tyłu, uwalniając się od uścisku dziewczyny. - Jesteś takim samym zdrajcą jak on!- Krzyknął, wskazując na mnie palcem.
-I kto to mówi!- Oburzyła się Lily. Zacisnęła mocno pięści, aż pobielały jej knykcie. Napięła mięśnie, oddychając głośno. Miałem wrażenie, że dziewczyna zaraz chwyci kraty i je wygnie.
-Jak chcecie to dam wam szanse.- Drew odezwał się w końcu.- Widzimy się za godzinę. - Dodał i zniknął. Lily zaczęła go wyzywać. Krzyczała, przeklinała. Wiedziałem, że na nic jej się to nie zda. Dziewczyna chwyciła kraty i oparła o nie głowę, wzdychając głośno.
Podniosłem się i podszedłem do niej, najciszej jak umiałem. Położyłem dłoń na jej ramieniu, a ona wzdrygnęła się.
-Zostaw mnie!- Krzyknęła, odsuwając się. Zmarszczyłem brwi.
-Lily.- Powiedziałem spokojnie. Dziewczyna pokręciła głową, nie chcąc słuchać wyjaśnień.
-Przepraszam Cię.- Szepnąłem.
-Alex, zapomnijmy o sobie. Za bardzo się różnimy. Nasz związek był z góry skazany na niepowodzenie.
-Nie mów tak.- Przerwałem jej.- Ja nadal Cię kocham.
-Przestań, to nie jest miłość.- Rzekła odsuwając się ode mnie.- Po prostu ci się podobam, nic więcej.
-Daj mi szansę. Proszę- odparłem. Dziewczyna zagryzła wargę i pokręciła głową. Oburzyłem się. Serce zaczęło mi bić szybciej w piersi. Chwyciłem w mocny uścisk ramiona dziewczyny.
-Nie mogę uwierzyć!- Powiedziałem.- Odtrącasz mnie tylko dlatego, bo dałem się złapać? Bo jestem tu przy tobie? Bo się martwiłem? Zależało Ci kiedykolwiek na mnie?- Spytałem, czekając na odpowiedź.
-Nie wiem! Zadowolony?!- Krzyknęła Lily, wyszarpując mi się. - Już sama nie wiem, czy cię kochałam czy nie! Wracaj lepiej do swojego świata. Bądź z Jean, nie będzie mi to przeszkadzać.
Zabolały mnie jej słowa. Odsunąłem się i usiadłem przy ścianie, chowając twarz w dłoniach. Po co tu przychodziłem? Nie byłem jednak w stanie odtrącić Lily. Wciąż coś do niej czułem i wiedziałem, że ona czuje to samo. Może trzeba dać jej trochę czasu? Ale, czy nie miała wystarczającej chwili? Przecież nie widzieliśmy się z miesiąc!
Układałem w głowie sprytny plan.
Najpierw uciekam z Lily, z tego więzienia.
Porywam dziewczynę i zaprowadzam ją do pokoju.
Zamykam ją w pokoju i nie pozwalam wyjść.
Czekam tak długo, puki nie zmieni zdania i znów nie zachce ze mną być.
Tak, ten pomysł wydawał się być idealny, przemyślany w każdym calu.
Usłyszałem nagle odgłos kroków. Ktoś się zbliżał. Podniosłem się i odkryłem, że nieźle się zasiedziałem. Coś pyknęły mi w kościach.
-Dzień dobry gołąbki. Już wszystko sobie wytłumaczyliście?- spytał Drew otwierając kraty. Serce zabiło mi szybciej. Czy to nie jest idealna okazja by wcielić mój plan w życie? Chłopak jest sam. Z pewnością udałoby mi się ogłuszyć go czymś i uciec. Kłopot stanowiła tylko Lily, nie miałem pojęcia jak się może zachować.
Moja ekscytacja nie trwała długo. Po chwili do Drewa dołączyło więcej chłopaków i to z pewnością o wiele silniejszych ode mnie. Jęknąłem w myślach. Jeden z tych osiłków chwycił mnie za kark i zaczął gdzieś prowadzić. Za mną szła Lily. Chciałem się do niej odwrócić, sprawdzić co z nią, jak się czuję, czy może się boi, jednak chłopak, który mnie trzymał, uniemożliwiał mi to.
Wyszliśmy na zewnątrz. Pogoda była paskudna. Padało i wszędzie było mokro! Drew otworzył drzwiczki do wielkiej kratki i nas tam wrzucili. Lily potknęła się i upadła na kolana, w błoto. Wyciągnąłem dłoń w jej stronę, chciałem pomóc jej się podnieść. O dziwo dziewczyna nie odtrąciła mojej ręki. Ujęła ją i się podniosła.
-Co chcą zrobić?- spytałem. Lily wzruszyła ramionami.
-Szykuj się na najgorsze - odparła.
W ciągu kilku minut, wokół klatki zebrało się całkiem sporo osób. Zastanawiałem się dlaczego się tak na nas patrzą.
-Chcę żebyście kogoś poznali- rzekł Drew podchodząc do wejścia. Wyciągnął klucze i otworzył kratę. Za nim stanęło dwóch chłopaków. Trzymali rozwścieczonego psa. Serce podeszło mi do gardła. Błagałem by go tu nie wpuścili.
-To jeden z moich ulubionych psów. Nazywa się Alex. - Powiedział śmiejąc się. Nagle chłopcy, którzy trzymali zwierzę, wrzucili je brutalnie do środka, co nieźle rozwścieczyło psa. Drew zamknął szybko wejście. Zauważyłem, że Lily drży, bała się tak samo jak ja.
Tłum, który się tu zebrał zaczął szaleć. Pies warczał na wszystkich, odsłaniając ostre kły. Był wielki i chudy. Musiał dawno nie jeść i z pewnością nie pogardziłby ludzkim mięsem. Wzdrygnąłem się na samą tą myśl.
Nagle zwierzę skoczyło w stronę Lily. Dziewczyna nie zdążyła zrobić uniku i pies zatopił zęby w jej nodze. Rozległ się krzyk, pełen bólu. Podbiegłem do psa i kopnąłem go z całej siły w głowę. To nie pomogło. Głupi kundel, wgryzł się jeszcze bardziej w skórę Lily. Błoto zmieszało się z krwią. Nie byłem w stanie na to patrzeć, jednak bardziej bolał mnie widok cierpiącej dziewczyny. Chwyciłem psa za szyję i zacząłem go dusić. Przeklinałem w myślach, czując jak zwierzęciu bije serce i napinają się mięśnie. Na szczęście, te bydle zaczęło powoli puszczać Lily.
-Złam mu kark! Alex to boli!- krzyczała dziewczyna. Po jej policzkach spływały potoki łez.
-Zabij! Zabierz go!- Lamentowała.
-Kochanie...- wyszeptałem, czując jak głos mi się załamuje. Nie byłem pewny, czy jestem w stanie zabić, nawet zwierzę. Zacisnąłem wargi i skręciłem psu kark. Usłyszałem nieprzyjemny dźwięk i bezwładne ciało zwierzęcia osunęło się na ziemię.
Pochwyciłem szybko Lily w ramiona. Dziewczyna bardzo krwawiła. Próbowała to zatamować, przyciskając swoje małe dłonie do nogi. Serce mnie bolało gdy tak na nią patrzyłem. Po chwili ja także ubrudziłem się czerwoną cieczą.
Nagle w tłumie powstały zamieszki. Jedni się bili, inni uciekali. Nie wiedziałem co się dzieje. Lily traciła powoli świadomość. Osunęła się z moich ramion i trafiłaby w błoto, gdybym jej nie przytrzymał. Poczułem jak ktoś łapie mnie za ramię.
-Alex, uciekamy.- Za mną stał Leon. Cieszyłem się jak cholera gdy go ujrzałem. Chłopak wziął ode mnie swoją siostrę i zaczęliśmy uciekać.
Hejo! :3
OdpowiedzUsuńOhoho! Co tu się dzieje? Hmm... No to może najpierw zacznę od początku :D Myślałam, że Lily zmieni zdanie i jednak będzie chciała rozmawiać z Alexem. Jednak ona wciąż jest obrażona na cały świat >.< Za bardzo tylko nie wiem, dlaczego tak jest? Tylko dlatego, że się różnią? Pf! Miłość nie wybiera i jeśli naprawdę jest silna, to przetrwa wszystko! ...
Wiesz? Troszkę zszokowały mnie wyznania Lily. Nie wie, czy wciąż kocha Alexa? Nie jest pewna, czy w ogóle go kocha? No, ale przecież wyglądali tak, jakby byli zakochani w sobie po uszy! Jeszcze niedawno Lily zachowywała się tak, jakby szalała z miłości do chłopaka! Może nie tak dosłownie, ale bardzo go kochała! Skąd ta nagła zmiana? Zrobili jej pranie mózgu, czy co?
Ech. Ten Drew jest... Skończonym idiotą! Nie rozumiem, dlaczego uwięził naszych bohaterów? Jaki miał w tym wszystkim cel? Przecież bez powodu nie mógł tego zrobić! No chyba, że zrobił to dlatego, że sprawia mu to niezłą frajdę? Sama nie wiem :/
Och! Napuścił na nich psa? I to jeszcze takiego, który przez tak bardzo długi czas nie jadł? Ten Draw ma coś z głową! Naprawdę! Jak tak można się pytam?
Wiesz? Ja też czułabym się z tym źle, gdybym musiała zabić zwierzaka. Nawet we własnej obronie :(
Czekam kochana na nn! Potopu weny twórczej Ci życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
madziula0909
Jest coraz ciekawiej! :D
OdpowiedzUsuńW sumie to nie myślałam, że to się to tak będzie. Bardziej, że... Nie wiem... ;-; Przyjdzie, będą sie bić czy coś. ;-; Czy będzie ich głodził. ;-; Na pewno w moich wyobrażeniach nie było psa.
Lily przeżyje, nie? I wybaczy Alexowi, bo ją uratował, tak? :D
Nie wiem co napisać, więc piszę, że nie wiem co napisać żebyś wiedziała, że nadal czytam i czekam na nexta. XD
OdpowiedzUsuńWAŻNE!!!
OdpowiedzUsuńKochana! Właśnie nominowałam Cię do Liebster Award! Gratuluję! :D Więcej na: http://nowy-swiat-andrei.blogspot.com/2015/03/liebster-award-18.html
Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
madziula0909