Serce waliło mi głośno w piersi. Byłem bardzo zagmatwany. Dlaczego Drew jest dla mnie taki miły? Czułem się potwornie. Czy rzeczywiście Lily mnie zdradziła?
Westchnąłem, próbując się uspokoić. Za chwilę poznam odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania.
Wraz z Drewem weszliśmy do budynku, przypominającego więzienie. Na końcu korytarza znajdowała się krata. Zauważyłem, że coś leży tam na ziemi. Sparaliżował mnie strach, cała odwaga ze mnie uleciała. Bałem się, że zaraz zacznę się trząść.
Drew wyciągnął coś z kieszeni. Był to pęk kluczy. Chłopak podszedł do kraty i odtworzył niezauważone przeze mnie drzwi. Wskazał ręką bym wszedł do środka. Zmarszczyłem brwi. Gdzie niby jest Lily? A jak to jakaś pułapka?
-Obudź ją, pewnie śpi.- Powiedział Drew, wskazując na zwiniętą na ziemi, w kłębek, dziewczynę. Serce zabiło mi prędko. Wbiegłem do środka i uklęknąłem przed Lily. Po oczu napłynęły mi łzy. Przygarnąłem chłodne ciało dziewczyny do swojej piersi. Lily miała przepaskę na oczach.
-Lily...- Szepnąłem, czując jak załamuje mi się głos. Zdjąłem kurtkę, którą miałem na sobie i okryłem nią ramiona dziewczyny. Na jej rękach widniały czerwone ślady jak od zbyt mocnego uścisku.
Podniosłem się i ruszyłem w stronę kraty.
-Drew?!- Krzyknąłem, szarpiąc za drzwi, które nie chciały się otworzyć. Nigdzie nie zobaczyłem chłopaka. Zamknął mnie?
Wróciłem do Lily. Nagle poczułem, że dziewczyna się rusza.
-Dlaczego nic nie widzę i nie słyszę?!- Jęknęła szarpiąc się. Ująłem jej twarz.
-Lily.- Powiedziałem łagodnie.
-Zostaw mnie popaprańcu!- Krzyknęła i uderzyła mnie z pięści w twarz. Zabolała mnie szczęka. Po chwili Lily zdjęła z oczu przepaskę. Po policzku spłynęła jej łza.
-Alex?- Szepnęłam gładząc moją twarz w miejscu, w którym mnie uderzyła.
-Będzie dobrze.- Powiedziałem. Dziewczyna zmarszczyła brwi.
-Alex? Dlaczego mówisz tak cicho, nic nie słyszę.- Rzekła. Serce zabiło mi mocniej. Lily ogłuchła? Co ten Drew jej zrobił.
-Ja nic nie słyszę.- Zaczęła lamentować i płakać. Przygarnąłem ją ramieniem. Chciałem ją pocieszyć, ale co by to dało? I tak by tego nie słyszała.
Straciłem poczucie czasu. Nie miałem pojęcia jak długo siedzę tak z Lily. Po jakimś czasie dziewczyna zaczęła coś słyszeć. Musiałem mówić głośno i to przy jej uchu.
-Drew wywiózł mnie w las. Przywiązał mnie do jakiegoś drzewa i odszedł. Potem słyszałam wybuchy. To chyba były petardy. Straciłam przez to słuch. - Powiedziała smutno. Ująłem jej dłoń. Zacząłem się zastanawiać czy podejmować temat zdrady. Westchnąłem, czego Lily nie usłyszała. Przybliżyłem usta do jej ucha.
-Drew mówił... Że mnie zdradziłaś.- Powiedziałem wyraźnie. Dziewczyna spuściła wzrok. Przygarnęła kolana do piersi i objęła je.
-To nie tak.- Odparła.- Nie chciałam tego. - Dodała. Zamknąłem oczy wzdychając głośno. Drew jest paskudnym człowiekiem! Brzydzę się go.
Spojrzałem na Lily. Jej całe ciało było w siniakach. Nie byłem w stanie wyobrazić sobie tego co przeżyła.
-Gniewasz się na mnie?- Spytała po chwili. Pokręciłem głową. Dziewczyna podeszła do mnie i usiadła mi na kolanach. Ujęła moją twarz, przyglądając mi się. Tak dawno się nie widzieliśmy.
-Tęskniłem.- Szepnąłem. Lily wyczytało to z moich ust i uśmiechnęła się.
-Ja też.- Powiedziała przyciskając swoje usta do moich. Chwyciłem ją za ramiona na co ona wydała jęk. Zapomniałem o jej siniakach.
-Przepraszam.- Dodałem pospiesznie. Zrobiłem to jednak za cicho.- Przepraszam.- Powtórzyłem głośniej.
-Nie szkodzi.- Odparła. Po chwili z twarzy zniknął jej uśmiech. -Dlaczego tu przyszedłeś?- Spytała. Zagryzłem wargę.
-Chciałem Cię uwolnić.- Odpowiedziałem.
-Dobrze Ci to idzie.- Odparła sarkastycznie Lily. Zmarszczyłem brwi.
-Nie wiedziałem jakie Drew ma wobec mnie zamiary. -Broniłem się.- Chciałem dobrze.- Dodałem.
-Na nic Ci to było.- Rzekła schodząc z moich kolan. - Teraz jesteś tu obydwoje. Alex, nie sądziłam, że jesteś taki głupi by dać się złapać! Nie mogę uwierzyć, że uwierzyłeś Drewowi!- Dodała. Skrzyżowałem ramiona na piersi.
-Nie widzę Cię miesiąc, a jak już dochodzi do spotkania to wytykasz mi wszystkie błędy!- Odparłem.
-A czego się spodziewałeś? Że rzucę Ci się na szyję i będziemy się namiętnie całować? A może Ci pogratuluję, bo dałeś się tak łatwo złapać!- Krzyknęła. Po chwili ściągnęła ze swoich ramion moją kurtkę i rzuciła nią we mnie.
-Nie denerwuj mnie! Dobrze wiesz, że to jest prawdziwe życie, nie takie sztuczne na którym się wychowałeś! Tu naprawdę trzeba walczyć.- Powiedziała. Nie chciałem się z nią kłócić, jednak emocje poszły w górę.
-Dlaczego tak nagle Ci się wszystko nie podoba! Wiesz co, idź do Drewa, z nim będziesz szczęśliwsza! W przeciwieństwie do mnie, on jest dzikusem. A przecież ty lubisz, gdy ktoś zachowuje się jak zwierzę!- Powiedziałem. Lily zrobiła się czerwona na twarzy.
-Cofnij to!- Krzyknęła. Pokręciłem głową, a ona podeszła do mnie i uderzyła. W ostatniej chwili zrobiłem unik. Byłem jednak zbyt przewidywalny. Lily podcięła mnie i wyrżnąłem o ziemię. Dziewczyna usiadła na mnie i przyszpiliła mnie do podłogi.
-Cofnij to!- Powtórzyła, zaciskając prawą dłoń w pięść. Uniosła ją, gotowa to zadania ciosu. Patrzyłem na nią, na jej groźny wyraz twarzy. Serce waliło mi bardzo szybko, byłem jednak pewny swojej odpowiedzi.
-Nie!- Gdy tylko wypowiedziałem te słowa, Lily grzmotnęła mnie w twarz. To był nieopisany ból. Czułem krew w ustach. Błagałam w myślach, by nie okazało się, że dziewczyna wybiła mi zęby. Nic jednak nie wyplułem. Tępy ból siedział w mojej głowie, gdy Lily uderzyła mnie jeszcze raz. Za trzecim razem chwyciłem jej pięść i nadwyrężyłem sobie palce. Ostatkiem sił udało mi się ją z siebie zrzucić.
Przekręciłem się na bok, kaszląc. Dziewczyna jednak nie chciała skończyć. Stanęła przede mną i zaczęła mnie kopać po brzuchu. Chwyciłem jej nogi i przewróciłem. Słyszałem jak jej głowa zderza się ziemią. Znów zaczęliśmy się szamotać. Chwyciłem ją boleśnie za ręce, słysząc jak krzyczy. Docisnąłem ją do ściany, pozbawiając na moment tchu. Lily kopnęła mnie kolanem w pierś.
-Nienawidzę Cię!- Wysyczała przez zęby.
-Ja Ciebie też.- Odparłem przyciskając swoje usta do niej. Nie mam pojęcia po co ją całowałem. Po prostu chciałem zrobić jej na złość. O dziwo Lily nie odepchnęła mnie od siebie, tak jak się tego spodziewałem. Dziewczyna zatopiła swoją dłoń w moich głosach.
-Sam zamieniasz się w zwierzę. - Szepnęła puszczając na moment moje wargi.
-Przecież lubisz, gdy ludzie nie panują nad swoimi zwierzęcymi zmysłami.- Odparłem. - Z Drewem też poszło Ci tak łatwo?- Spytałem. Gdy to powiedziałem Lily ugryzła mnie, a potem uderzyła. Odepchnęła mnie od siebie.
-Zostaw mnie w spokoju!- Powiedziała. Usiadłem w drugim kącie, przyciągając kolana do piersi.
Twój blog został dodany do Katalogu Euforia. Pozdrawiam, Repesco.
OdpowiedzUsuńHejo! I jestem! :* Na początek bardzo dziękuję Ci za komentarz u mnie. Jesteś kochana! ♡
OdpowiedzUsuńTwoja historia jest bardzo ciekawa. I przede wszystkim jest wątek miłosny! Kocham Cię za to :*** Wiesz? Mi trudno byłoby pisać z perspektywy chłopaka. Naprawdę! Ty tak piszesz i za to Cię podziwiam, bo mi naprawdę byłoby ciężko, bo nie umiem pisać tak, by wyglądało to jak z perspektywy chłopaka. Jeśliby tak było, to uznaliby chłopka za mięczaka i bardzo uczuciowego -.- Ale nasz bardzo ciekawą fabułę (:
Jejku! Lily i Alex tak bardzo się kochają! Taka słodka z nich para! Nie mogłam uwierzyć, że Alex tak długo krył przed matką, że ma dziewczynę. Jeszcze jak ona ich przyłapała na całowaniu! Wejście smoka! Haha! Ja kocham ten moment! ♡ Ale cieszę się, że zaakceptowała ich związek, bo zboczyć syna, który się całuje...
Nawet nie wiesz, w jakim ja byłam szoku, gdy dowiedziałam się, że Lily zdradziła Alexa! Byłam w szoku! I to jeszcze zdradziła go z osobą, którą tak bardzo dobrze zna! Tak bardzo współczułam bohaterowi! To naprawdę musiało być dla niego straszne przeżycie. W końcu tak bardzo ją kochał. Chlip.... Chlip.... Chlip.... Wzruszyłam się, gdy czytałam ten rozdział...
A tu teraz takie coś! Bah! Okazuje się, że Lily nie zdradziła Alexa! Ja na początku myślę, co ten Drew- chyba tak- chce od bohatera. Tak się miło zachowuje... Nie pasowało mi to, bo byłam święcie przekonana, że to właśnie Lily zdradziła go z nim. No i idą do tego domu... A Drew ich tam zamyka! Na klucz! Gdybyś widziała moją minę! Bezcenna! ;D Ale ja już myślałam, że Drew coś zrobił Lily! No bo ona jeszcze nie słyszała... Ale już prawie odzyskała słucha i to bardzo mnie cieszy :D
Hahaha! Jak oni się bili! Genialne! ♡ To było najlepsze! Kochana! :*** Ale z takiego powodu się złościć? Hmm... W pewnym sensie ją rozumiem, ale nie powinna tak się rzucać na Alexandra. Hihih. Wiem, że jestem wredna, ale miałam nadzieję, że Lily kopnie go w czułe miejsce xD
Czekam kochana na nn! Mam nadzieję, że wydostaną się z tego domu :D Potopu weny życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :**'
Ps. Mam Cię informować o nn u mnie? (:
madziula0909
Ojoj! Dziękuję Ci za taki piękny komentarz ♥ Co do informowania, to byłoby miło gdybyś pisała o kolejnym poście, bo możliwe, że zapomnę sprawdzić bloggera ♥
UsuńRozdział jest świetny :D
OdpowiedzUsuńDrew jest okropny, żeby nie mówić brzydko. Jak on mógł jej to zrobić?! No jak?!
Cud, że udało im się dogadać.