17.02.2015

Rozdział 12

Minął miesiąc odkąd ostatni raz widziałem się z Lily. Moje życie bez dziewczyny stało się nudne. Za każdym razem gdy przychodziłem ze szkoły zamykałem się w pokoju i nic nie robiłem. Miałem dosyć Kenetha, Mary i Jean. Chciałem znów być przy Lily.
Rodzicom wcisnąłem kit, że idę do kolegi. Nie wspominałem, że jest on wyimaginowany. Nawet nie podałem im jego imienia i nazwiska, nie miałem do tego głowy. Jedyne co pragnąłem to znów ujrzeć Lily. Tęskniłem za nią i to bardzo. Mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie gdy ujrzy, że ściąłem włosy i w końcu się ogoliłem za sprawą mamy, która już nie mogła znieść mojego wyglądu. Wystarczy tylko kilka dni, bym znów wyglądał jak uciekinier z więzienia.
Przez długi czas błądziłem po lesie szukając drogi. Dawno mnie tu nie było i wszystko pozapominałem. gdy miałem wrażenie, że kojarzę skądś jakieś drzewo to po chwili mój wzrok napotykał niepasujący krzak. Byłem zdenerwowany tym wszystkim. Chyba nie powinienem się oszukiwać. Nie znam drogi do rebeliantów. Nie mogłem się jednak poddawać.
Cały zmarzłem. Chodziłem bez celu po tym lesie już od kilku godzin. Nogi mnie bolały od ciągłego zahaczania o wystające korzenie.
-Lily?!- Krzyknąłem. -Jest tu ktoś?- Miałem nadzieję, że usłyszą mnie i tu po mnie przyjdą. Jednak z biegiem czasu nikt się nie zjawiał.
Nagle usłyszałem jakiś dźwięk. Rozejrzałem się dookoła.
-Halo?- Spytałem niepewnie. Po chwili ujrzałem źródło wydawanych dźwięków. Przede mną stał pies. Jęknąłem w duchu. Dlaczego to nie człowiek? Zwierzę podeszło do mnie warcząc. Chyba mnie nie lubiło. Podniosłem z ziemi patyk i rzuciłem go bok. Zrobiłem z siebie idiotę. Czego się spodziewałem, że niby pies za tym poleci i zostawi mnie w spokoju? Zwierzę warczało pokazując kły, z których spływała ślina. Czy on miał wściekliznę? Nie miałem ochoty być przez niego ugryziony. Nawet nie wiem kiedy zacząłem biec. Dopiero po chwili przypomniałem sobie, że nie powinienem był tego robić. Pies jest przecież ode mnie szybszy. Nim się zorientowałem leżałem na ziemi przygnieciony jego ciężarem. Próbowałem go z siebie zwalić, ale nie było to takie łatwe. Jego pazury odnalazły dostęp do moich pleców. Jęknąłem czując ból. Tuż nad moich uchem słyszałem warczenie. Pies ugryzł mnie w kark. Krzyknąłem. Machałem rękami próbując go z siebie zrzucić. Stawałem się coraz bardziej zmęczony. Kręciło mi się w głowie. Po chwili pies ze mnie zszedł. Nie myślałem racjonalnie. Podniosłem się szybko i zacząłem biec. Zwierzę już mnie nie goniło. Potknąłem się jednak upadając głową na kamień. Straciłem przytomność.

Szumiało mi głowie, cały byłem obolały. Otworzyłem pomału oczy orientując się, że Rebelianci mnie znaleźli. Leżałem w wielkim pomieszczeniu.
-Alex! Jak się czujesz?- Usłyszałem Miriam. Dziewczyna usiadła obok mnie. Nie byłem w stanie nic powiedzieć. Z mojego gardła wydobył się dziwny dźwięk. Zacząłem się zastanawiać gdzie jest Lily. Rozejrzałem się jednak nikogo nie zauważyłem.
-Nie wierć się tak, masz szwy na karku.- Powiedziała Miriam. Zrobiło mi się gorąco. Miałem tyle pytań, ale nie mogłem ich zadać ze względu na brak głosu. Nagle ktoś tu wszedł. Ujrzałem w oddali dziewczynę. Lily? Nie, to nie była ona. Poczułem rozczarowanie. Dlaczego nie ma tu jej przy mnie?
-Miriam założysz mu opatrunek?- Spytała dziewczyna podchodząc bliżej. W ręku trzymała małą skrzyneczkę. Pewnie w środku były bandaże.
-Zawołaj Leona.- Poleciła Miriam biorąc od niej pudełeczko. Dziewczyna kiwnęła głową i wyszła. Popatrzyłam na rudowłosą. Uśmiechnęła się do mnie. Chciałem to odwzajemnić, ale jakoś nie wyszło. Nie byłem w nastroju. Zastanawiałem się gdzie podziewa się Lily. Może przyjdzie razem z bratem?
Po pięciu minutach zjawił się Leon. Pomógł mi się podnieść.
-Dobrze Cię widzieć.- Powiedział. Kiwnąłem głową. Miałem zamiar powiedzieć "Ciebie również", ale głos odmówił mi posłuszeństwa. Zastanawiałem się przez co go straciłem, bo chyba nie od ugryzienia przez psa.
Miriam i Leon założyli mi opatrunek. Rana bolała i to bardzo, ale próbowałem nie pokazywać tego.
-Gdzie Lily?- Wychrypiałem gdy dziewczyna poszła, a ja zostałem sam z Leonem. Chłopak westchnął siadając obok mnie.
-Sprawy się bardzo skomplikowały.- Rzekł. Zmarszczyłem brwi nie wiedząc o czym o mówi. Czekałem jednak cierpliwie na wyjaśnienia. Najbardziej obchodziło mnie to, czy Lily tu jest.
-Gdy wróciliśmy tu z więzienia, które przygotowała nam Jean zabraliśmy ze sobą Drewa. Mieliśmy nadzieję, że chłopak wie co to skrucha. Jednak nie było nam pisane z nim rozmawiać. Gdy tylko poczuł się lepiej zwiał. Przez dłuższy czas nie wiedzieliśmy co się z nim stało. Kilkoro z nas szukało go po całym lesie, jednak było zero jakichkolwiek śladów. Sądzono, że Drew zaginął na dobre. Trzy tygodnie temu wrócił by nas powiadomić o tym, że znalazł sobie nowych "podwładnych". Chciał abyśmy do nich dołączyli. Nie zgodziliśmy się. Drew stracił w naszych oczach szacunek. Obiecał nam zemstę. Szykuję się wojna, a my nie mamy wodza, jeśli wiesz o czym mówię.- Kiwnąłem głową na znak, że rozumiem. Drew był nie mniej psychiczny od Jean. - Jeśli chodzi o Lily...- Leon zawahał się. Miałem dziwne przeczucie, że nie ma dla mnie dobrych wieści.
-Mów- poleciłem czując ból w gardle. Chłopak wciągnął dolną wargę.
-Jest z Drewem.- Czas jakby zwolnił. Przez chwilę przestałem cokolwiek słyszeć. W głowie miałem obraz Lily i Drewa. Oni są razem? Czy Lily od początku to zamierzała? Chciała mnie wykorzystać?
Zadawałem sobie masę pytań, na które nie znałem odpowiedzi.
......................................................................................
Ups, trochę mało <:  Następnym razem postaram się napisać więcej.
Dziękuję kochanej Astra Othi ♥ która zrobiła reklamę mojego bloga ☺ Zapraszam serdecznie na jej wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju opowiadanie dotyk-pioruna.blogspot.com


2 komentarze:

  1. Że co?!
    Ale jak kto?!
    Przecież Alex i Lily powinni być razem ;-; Dlaczego?!
    Rozdział jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadrobiłam już Twoje opowiadanie! I w ogóle przypomniałam sobie wszystko (co nie było wcale łatwe xd)!
    Co z tego, że mało? Ja też daję mało, ale interes się kręci ;)
    Tym razem ja dziękuję za reklamę <3

    Astka

    OdpowiedzUsuń